Przemoc nie jest tematem, który łatwo przedstawić w kolorowych reklamach. Biznesowi trudno zaangażować się w przeciwdziałanie przemocy, gdy nie można jej pokazać na idealnych zdjęciach. Ale możemy o niej mówić, krzyczeć. Przemoc karmi się milczeniem, a czasem my, pomagacze, za mało mówimy o trudach pracy w tym obszarze. Przemoc to podstępny przeciwnik, który wykorzystując swoją przewagę sieje potworne zniszczenie.
Coming outu nie robi za wiele osób medialnych… wiele osób z tzw. pierwszych stron gazet nie chce mieć z tematem nic wspólnego,, bo przecież nie dotyczy ich. Ale wyobraźmy sobie, że edukujemy i działamy profilaktycznie, tak jak w przypadku depresji czy zdrowia psychicznego. Przeciwdziałanie przemocy potrzebuje swojego „bloku reklamowego”, bo jest zawsze za rogiem, czyhając na swoje ofiary. Nomenklatura może się zmieniać, ale nadal brakuje wystarczającego wsparcia systemowego i edukacji. Z jednego gabinetu słyszymy historie osób, które doświadczają przemocy w swoim życiu.
„Boję się, że jak przejdę na emeryturę będę nikomu nie potrzebna. Ale tu nie chodzi o emeryturę. Tu chodzi o kata, z którym mieszkam od 35 lat. Nie jest źle, tylko mnie potwornie wyzywa i robi gesty, jakby chciał mnie uderzyć. Nigdy mnie nie uderzył”…..
„Ja nie doświadczam żadnej przemocy tylko raz mnie uderzyła, ona tylko oczerniła mnie przed całą rodziną, znajomymi, a uderzyła mnie drewnianą deską do krojenia”….. #zgabinetu Takich historii jest wiele, dlaczego o nich pisze??
Bo przed nami nowy rok szkolny, jesień albo wrzesień i nie możemy pozwolić, aby te historie zostały zignorowane.
Bądźmy uważni i działajmy.